środa, 17 kwietnia 2013

Budka z ptaszkiem -

- to kolejna seria prac, po dzbankach z krawatem, która powstanie do 13 lipca. Jeszcze niezdarnie to wygląda, ale jestem dobrej myśli, a przynajmniej mam jeszcze zapał, ponieważ w teatrze kolejna klęska, po której nie mogę na razie się pozbierać, mimo wielu atrakcyjnych zajęć. Ale co tam!
Na razie w budce zagościł chyba chiński lokator, a chciałbym umieszczać w nich nasze polskie, dłubane i kolorowe ptaszki, więc muszę dotrzeć do artystów z Wałcza, którzy takowe robią. Na festynie w Cychrach będą na pewno pomieszkiwać w nich tylko polskie, lipowe.

Budkę oplatają liście i kwiaty nie z bibuły czy krepy, ale z taśmy papierowej kupowanej w kwiaciarni. Świetny materiał na miniatury - nie blaknie i jest bardzo plastyczny. Otwór wlotowy jest dlatego taki duży, ponieważ budkę można wykorzystać jako lampion umieszczając ją pod sufitem altany czy werandy. Oczywiście światło musi być sztuczne.


niedziela, 7 kwietnia 2013

Dzbanek...

... z papierowej wikliny został zrobiony na zamówienie. Ponieważ już taki robiłem (z tulipanami) nie bardzo chciało mi się szukać białych rurek, albo robić z wielu brzegów gazetowych, więc to, co miałem nakręcone wymazałem w rozcieńczonej białej emulsji i po wyschnięciu... chciałem wyrzucić. Spróbowałem jednak trochę pleść nimi i okazało się, że całkiem znośnie dają się wyginać. Troszkę się farba pokruszyła, toteż powstały niezamierzony efekt można nazwać stylem vintage. Uchwyt jest w kształcie krawata, pleciony czterema rurkami, jak rączki do toreb z rogożyny.


Tak się rozpędziłem, że zrobiłem i mniejszą wersję zamówionego dzbanka, bo chyba o taką mniejszą chodziło. Mojej klientce tak się oba spodobały, że wzięła dublet mówiąc, że ma dwie łazienki. Czy ktoś jeszcze chciałby mieć takie dzbanki na kosmetyki w łazience? Polecam się i pozdrawiam siarczyście.



piątek, 5 kwietnia 2013

Recytacja...

... to rozmowa wykonawcy z widzami. Raczej monolog, bo widz ma za zadanie usłyszeć to tak, jakbyś tylko jemu opowiadał swoją historię słowami poety lub prozaika - tak rozpocząłem kolejne zajęcia z Nikodemem, którego przygotowuję do trzeciej edycji VII Turnieju Sztuki Recytatorskiej "Liść Dębu". Turniej odbędzie się 11 kwietnia, w naszym domu kultury,  ale wiersz i fragment prozy trzeba przygotować przynajmniej miesiąc wcześniej. Nikodem jest dopiero w I klasie gimnazjum, ale ma doświadczenia i staż recytatorski jeszcze z początków nauczania w szkole podstawowej. Muszę mu wyczyścić umysł zaśmiecony dziwnymi technikami, pozbawić maniery "ładnego paplania" i przekonać do próby nawiązania komunikacji emocjonalnej ze słuchającymi go widzami i jurorami. To, wbrew pozorom, trudne zadanie, ponieważ przyzwyczajenia deklamacyjne tkwią w psychice tak głęboko, jak pacierz. Po trzech konsultacjach i bardzo wytrwałej pracy w domu, Nikodem pozbył się tzw. zaśpiewu i frazowania i zaczyna ciekawie mówić. Oto próbka jego umiejętności:
Recytacja i teatr, to takie pasje, którym oddaję się często bez reszty. Jednakże muszę mieć z kim pracować, a najlepiej jeżeli jest to młody człowiek chcący zrobić coś dla siebie, poznać coś, czego szkoła nie proponuje, albo kochający bycie na scenie. Takiej młodzieży u nas jest coraz mniej...