sobota, 17 stycznia 2015

Fascynacja...

... sznurkiem i mnie dopadła. Najwięcej wykonanych tą techniką prac znalazłem na stronach rosyjskich. Dziewuszki mają złote ręce i pomysły przednie. Umieją też wykorzystać jutową tkaninę i siatkę, więc zainspirowany ich pracami postanowiłem coś wypróbować. I sznurek i siatka jutowa były w domu, a ponieważ pora myśleć o Wielkanocy - zacząłem od wiosennych wianków i jajek. Nie jest to zadowalający produkt finalny, ale wiem w jakim kierunku iść, by utrwalić sobie nową technikę zdobienia chociażby wytworów z papierowej wikliny. Oto moje eksperymenty.




Gdyby się komuś podobało i chciał wiedzieć jak to się robi, chętnie odpowiem. Ale pewnie nie będzie się podobało, Pozdrawiam i wytrwałości życzę w oczekiwaniu na zimę. Tę ze śniegiem.

wtorek, 6 stycznia 2015

Niby Nowy...

... ten Rok, a ciągną się w nim sprawy jeszcze ze Starego. Może to wina ponurej pogody, która zmieniała się tylko na chwilę, gdy to w święta poprószył nieco śnieg? Mróz trzymał dłużej, ale już po Nowym Roku zrobiło się deszczowo, więc sprawdziłem na wszelki wypadek czy jakie kwiatki nie zakwitły w ogrodzie. No, cóż! Nie zakwitły, a nawet nie wyłażą z ziemi. Wszystko czeka na prawdziwą zimę, bo chociażby kolędowanie na tle śniegu jest jakieś weselsze i odświętniejsze. A byliśmy z żoną na bardzo uroczystym kolędowaniu w kościele we wsi Sarbinowo, które wypełnił swoim koncertem Zespół Pieśni i Tańca Szczecinianie - to było 28 grudnia. Ten niebywały na naszych terenach zespół stworzyło młode małżeństwo, pasjonaci folkloru, w dodatku nauczyciele czynni zawodowo, którym udało się zachęcić do ciężkiej pracy ponad 200 osób, głównie młodzieży szkolnej i licznej grupy dzieciaczków. Na zaproszenie Stowarzyszenia Przyjaciół Krześnicy nieliczna drużyna śpiewających i tańczących oraz muzykantów zaprezentowała nam pięknie opracowane polskie kolędy tradycyjne i góralskie, a w świetlicy w Krześnicy zaśpiewali pieśni ludowe z różnych regionów i porwali słuchaczy do tańców korowodowych. Było jak w Reymontowskiej karczmie, tyko Żyda brakowało i jego gorzałki.



Myślę, że jeszcze nie raz spotkamy się z tym zespołem w naszej gminie. Był też czas na zrobienie ozdób świątecznych, ale nie było czasu na sfotografowanie ich. W domu ciemno, na dworze prawie ciemno, więc zdjęcia są nieliczne i byle jakie. Ale odważam się je pokazać, ponieważ gwiazdy z papierowej wikliny udały mi się, jak rzadko co.






A jeszcze kartkę popełniłem. Urodzinową, na zamówienie pani, która piecze najpyszniejsze torty bezowe na świecie.



Życzę wielu dobrych dni w 2015 roku, zrealizowania zamierzeń, spełnienia marzeń nie tylko swoich, a przede wszystkim dorodnego zdrowia, by nie trzeba było chodzić do zamkniętych przychodni. Pozdrawiam w oczekiwaniu na białą zimę.