piątek, 15 października 2021

Wspomnienie...

... ze Słupska

Tym razem z moim udziałem. Na 66.OKR "Sam na scenie" w Teatrze Rondo wiele sytuacji wydarzyło się pierwszy raz w moim zuciu. A przecież tego życia już trochę posmakowałem na różne sposoby. Nie dostałem wprawdzie dyplomu dla najlepszego reżysera tegorocznej edycji, ale nagroda finansowa zdarzyła mi się po raz pierwszy w życiu. Po raz pierwszy w życiu sfotografowałem się z zawodową aktorką na festiwalu,a była nią Joanna Szczepkowska, która ujęła mnie swoim monodramem-bajaniem tekstami ballad Mickiewicza. Co mi, jako miłośnikowy tradycji dziadowskiej, bardzo przypadło do gustu. Dziękuję, pani Joanno, za taką prostą formę popularyzowania klasyki. Po raz pierwszy chciałem się sfotografować na tle murali, z których słynie Słupsk, a które są wręcz dziełami sztuki. Z nadzieją, że ten planowany w Kostrzynie dorówna tym ze Słupska. Po raz pierwszy chciałem poprosić w restauracji o dokładkę zupy-krem z pomidorów, ale Sylwia odstąpiła mi swoją porcję, a Karol z ociąganiem się nie chciał mi dać spróbować swojej. Również po raz pierwszy wystąpiłem w koncercie galowym, jako postać ze swojego spektaklu, a to za sprawą Mateusza Nowaka, któremu z serca dziękuję za tę odwagę. I pierwszy raz w życiu mój aktor postawił mi małe piwo w podziękowaniu za pracę nad monodramem. Ach, jak dobrze czasami być rozpieszczanym przez to krótkie życie.

Na tle murala

Z Joanną Szczepkowską

Z Karolem Wnukiem



W koncercie galowym z Benkiem Waszakiem