Wydziwiam, ale tylko dlatego, że ktoś tego nie umie zrobić, więc angażuję moją wyobraźnię i powstają "wyroby" z wyboru. Ja się tylko cieszę z takiego stanu rzeczy! Bo mam taką robotę, która mnie nie nudzi.
Prosty wieniec adwentowy na drzwi. Na razie pada zbyt często, więc zdjęcie sesyjne, a kiedy już będą święta - zawiśnie na drzwiach. Może ciut bogatszy.
Filigranowe jajko - pierwsze w życiu. Bardzo ciekawa, ale bardzo brudząca technika klejenia sznurkiem jutowym.
Kartka z wielkanocnym ptaszkiem, którego zrobiłem kilka lat temu, aby sobie zwisał z drzewka. Przydał się do kartek,które poślemy rodzinie.
Jedna z wiewiórek, które zawisną na choince. Chyba, że sprzedam.
Tym razem deska z kwiatami. Trochę mdła, ale!
Prosty wieniec adwentowy na drzwi. Na razie pada zbyt często, więc zdjęcie sesyjne, a kiedy już będą święta - zawiśnie na drzwiach. Może ciut bogatszy.
Filigranowe jajko - pierwsze w życiu. Bardzo ciekawa, ale bardzo brudząca technika klejenia sznurkiem jutowym.
Kartka z wielkanocnym ptaszkiem, którego zrobiłem kilka lat temu, aby sobie zwisał z drzewka. Przydał się do kartek,które poślemy rodzinie.
Jedna z wiewiórek, które zawisną na choince. Chyba, że sprzedam.
Tym razem deska z kwiatami. Trochę mdła, ale!
Ciąg dalszy fascynacji sznurkiem, ale tym razem z dodatkiem siatki jutowej dekorującej wielkanocne jajko.
Na kiermasz związany z festynem "Dzień Europy" w Gross Pinnow (Niemcy), zabieram stare kompozycje oraz tradycyjne mieczyki i flakoniki zrobione z butelek po napojach. Ponieważ wyszły dość zgrabnie, pokazuję je jako element recyklingowego myślenia.
Wiatr połamał daglezję rosnącą przed domem, więc uznałem, że wprowadzę jej gałęzie do domu w postaci wiszącego u powały podłaźnika (bożego drzewka), tradycyjnie mocowanego w chłopskich chatach pod sufitem. Ten jest tylko inspiracją tradycyjną podłaźniczką.
Ot, taka potrzeba! Nazbierałem żołędzi będąc na grzybach i postanowiłem wykorzystać pomysł podpatrzony na Stylowi.pl. Miałem wszystko, tylko cierpliwości jakoś nie miałem, ale "wyrób" trzyma się i tylko kulę trzeba będzie pomalować, bo nie przewidziałem, że źołędzie idealnie nie pokryją jej. Stąd widoczne dziury. Pierwsze koty za płoty, jak mówią weterynarze i pora wziąć się za kartki świąteczne. Na zdjęciu: kula z żołędzi pokrytych brokatem.
Ot, taka potrzeba! Nazbierałem żołędzi będąc na grzybach i postanowiłem wykorzystać pomysł podpatrzony na Stylowi.pl. Miałem wszystko, tylko cierpliwości jakoś nie miałem, ale "wyrób" trzyma się i tylko kulę trzeba będzie pomalować, bo nie przewidziałem, że źołędzie idealnie nie pokryją jej. Stąd widoczne dziury. Pierwsze koty za płoty, jak mówią weterynarze i pora wziąć się za kartki świąteczne. Na zdjęciu: kula z żołędzi pokrytych brokatem.
Tym razem zamówienie było spontaniczne i kartka musiała powstać w dwa dni, bo to najukochańsze dzieci (młode małżeństwo, z rocznym stażem) naszej koleżanki. Kartka powstała, a nawet dorobiłem do niej pudełko. Mamoteściowa była wzruszona i zachwycona (no, tak opowiadała mi żona!).
Kiedy zobaczyłem w internecie, na stronie art-madam.pl/, kartkę z garniturem, nie mogłem zasnąć z wrażenia. Bardzo chciałbym taką kartkę dostać na swoje chociażby urodziny. Tak, ale kto mi ją kupi w internecie? Rano usiadłem i z wielką pasją zrobiłem je aż dwie. Chociaż autorka zastrzega sobie na stronie, że nie zezwala na kopiowanie wzoru, ale myślę, że zrozumie moją ogromną determinację i przyzwoli nacieszyć się nią chociaż do urodzin. Przepraszam za plagiat i gratuluję doskonałej kolekcji kartek.
Zupełnie nieoczekiwanie zrobiło mi się duże zamówienie na kartki z okazji Dnia Matki i Ojca. Żona poprosiła mnie, abym przygotował jej szablon i wzór kartki z tych okazji, które zamierzała robić z dziećmi na zajęciach świetlicowych w szkole. Gdy koleżanki zobaczyły wzorcowy model, to po prostu zmówiły podobne dla swoich rodziców. Siedzę więc wieczorami i kleję jedną ręką tła, kwiatki i ozdóbki, by zdążyć do 26 maja. Oto pierwsze egzemplarze.
Ta została specjalnie zrobiona dla Teściowej, czyli mamy Zosi.
A to męska wersja cukierkowych laurek.
Butelka, która udaje wazon (zdobiona bibułą i zawieszkami z herbaty).
Bałwany, które dotrwały do Wielkanocy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz