niedziela, 20 grudnia 2015

Wesołych Świąt...

..., a w Nowym 2016 Roku spełnienia marzeń, planów, kłopotliwych postanowień, zamierzeń, ważnych decyzji, a nade wszystko zdrowia oraz w każdym kątku po majątku, a w komorze chleba tyli, by starczyło do niedzieli. Pracy bogatej, pieniędzy na raty, a szczęścia więcej, niż w tym roku było, a do tego ludzi dobrych, coby się Wam nie tylko darzyło, ale i gościło, spotykało, odwiedzało i gwarzyło przy kielonku, przy herbatce, nie o lekach, lecz o życiu, o pięknościach i o byciu nie dla siebie, lecz dla innych. Tedy świat nasz będzie tak piękny, jak te ręcznie wyrabiane cudeńka.




A to zdjęcie zrobione jest w Warszawie, kiedy to odbierałem honorową odznakę "Zasłużony dla Kultury Polskiej". Pierwszy raz w życiu widziałem Warszawę udekorowaną na Boże Narodzenie. Było jak w bajce!


czwartek, 10 grudnia 2015

Dzisiaj...

... właściwie tylko o kartkach, aczkolwiek teatralnie też się działo. Najważniejsze dla mnie wydarzenie obecnego roku będzie miało miejsce w przyszłym tygodniu, w Warszawie. A tymczasem ostatnie kartki na nadchodzące święta.





Odbyła się też tzw. Popisówa adeptów mojego teatru. Czyli podsumowanie dwumiesięcznych warsztatów. Zostało ich tylko ośmioro. I to wystarczy!


Do następnego razu.

wtorek, 10 listopada 2015

Pięć worów...

... liści wywiozłem do PSZOK-u, majster zakleił dziurę w elewacji po wymianie zaworów gazowych zakupy zrobione, chociaż myślałem, że dzisiaj piątek, ale żona mnie poprawiła, więc teraz mogę zasiąść i uzupełnić obrazki w swojej wirtualnej kolekcji samochwalnych dzieł. Oto pierwsze kartki, będą następne, a nawet poprowadzę mini warsztaty w naszej sekcji emeryckiej. Będziemy się uczyć samemu wykonywania kartek przeznaczonych dla ważnych instytucji i osób! Nareszcie coś innego.



 
Pozdrawiam nerwowo.

poniedziałek, 9 listopada 2015

Liście...

... opadły, ścielą się pod drzewami jak perskie dywany. Ładnie to wygląda, ale niestety trzeba sprzątnąć. Zaplanowałem sobie, że dzisiaj zbiorę te kolorowe góry do worów i wywiozę do punktu z odpadami, ale nagle ni z tego ni z owego zaczęło lać. Wróciłem do domu i mam chwilę, by umieścić na stronie dwie kartki okolicznościowe. Jak zwykle mam kłopot z doborem kolorów, więc bez zadowolenia publikuję je. Ale jeżeli nie umieszczę ich w archiwum, to zapomnę o błędach. 



Tymczasem!

niedziela, 8 listopada 2015

Gwiazdy...

... i wiewiórki! Oto, czym ostatnio zajmowałem się w dość długich przerwach między kolejnymi wyzwaniami. Za sobą już mam uroczystości jubileuszowe naszego ZNP (bardzo udane), bardzo zaskakujący spektakl Teatru Chorea "Po ptakach" oraz perfekcyjny monodram Wiolety Komar "Diva", nabór na warsztaty teatralne (przyszło 13 osób - jak nigdy!) i niezapomnianą premierę widowiska plenerowego w Krześnicy "Do nowego domu". Do dzisiaj ludzie mnie zaczepiają i wspominają to wydarzenie i opowiadają historię swoich rodzin. Jednakże przyszedł czas, aby przygotowywać się do świąt, więc przywołałem w pamięci stare wzory gwiazd i wiewiórek, a w międzyczasie popełniłem kilka kartek. Dzisiaj pokazuję gwiazdy i wiewióry. Ciekaw jestem czy się spodobają.




 
Kartki będą następnym razem. Pozdrawiam radośnie



sobota, 10 października 2015

Biało-...

...czerwone - skojarzenia nawet mile widziane. Tym bardziej, że pokazywane były na jarmarku w Strasbergu, który zorganizowano z okazji Zjednoczenia Niemiec. Niemcy nie zauważali tych prac, ale mi się podobają, dlatego pokazuję.



Dzięki uprzejmości naszego Burmistrza pojechaliśmy do Strasbergu jako grupa rękodzielników z naszej gminy. Zadbano o nas stawiając nam stoiska oraz karmiąc dość oryginalnym posiłkiem. Jesteśmy za to bardzo wdzięczni, bowiem po raz pierwszy mieszkańcy naszego miasta mieli okazję znaleźć się w mieście partnerskim, z którym od tylu lat współpracuje nasz samorząd i odwiedzają tematyczne grupy.



Pozdrawiam  w tym dość chłodnym dniu życząc ciepłych pieców i kaloryferów.

piątek, 2 października 2015

Seria...

... koszyków z kwiatami inspirowanymi techniką kurpiowską.




A to zdjęcie jest z ostatniej próby spektaklu plenerowego "Do nowego domu". Ćwiczyliśmy nawet ukłon końcowy. W przyszłym tygodniu już premiera. Zdjęcia zrobił niezawodny Sławek Kuchowicz. Resztę można obejrzeć na facebooku.


fot. Sławek Kuchowicz

Pozdrawiam i zapraszam na spektakl.

poniedziałek, 21 września 2015

Rocznica...

... ślubu któregoś z zamawiających kartkę, jest zawsze kłopotliwą prośbą. Nigdy nie wie się, czy utrafię w gust obojga jubilatów kolorami, tematem, treścią życzeń... Trudniejsze jest jeszcze robienie kartek dla tej samej pary, ale zamówionych przez kilku uczestników radosnego jubileuszu. Zawsze wtedy ciekawi mnie, jak Jubilaci odebrali formę i treść kartki, bo przecież widzą, że pochodzą one z tej samej manufaktury. Oto przykład:



Dobiegają końca próby spektaklu plenerowego, który robię na zlecenie naszego domu kultury z mieszkańcami wsi Krześnica. Dużo jest przy tym zabawy, niespodziewanych reakcji, zaskakujących sytuacji, ale wszystko wskazuje na to, że 9 października pokażemy ten spektakl w ramach Inauguracji roku kulturalnego 2015/2016. Próby mamy już w plenerze.


piątek, 28 sierpnia 2015

Sierpień...

... dobiega końca. Dzisiaj jest na tyle chłodno, że chce się pracować nie tylko z sekatorem. Ale forsycja została nadszarpnięta i do końca jesieni straci wiele niepotrzebnych gałęzi. Straciłaby dzisiaj więcej, ale goście przerwali tę naszą walkę. Od następnego tygodnia już nie będzie tyle czasu na ogrodowe prace, ponieważ rusza maszyna prób, wyjazdów ze spektaklem, imprez dożynkowych oraz kulturalnych eksperymentów. W niedzielę będziemy na dożynkach w Dargomyślu. A tymczasem ostatnie kartki zostały odebrane i wreszcie skończyłem sznurkową pracę na desce. Oglądajcie wnikliwie, a ja pozdrawiam.





wtorek, 25 sierpnia 2015

Deszcz...

... popadał i zrobiło się na dworze czyściej. Rośliny podniosły się, a i chęć do roboty jakaś większa. Zresztą lubię deszczową pogodę, bo wtedy więcej pomysłów rodzi się w głowie i ręce jakoś żwawiej trzymają motykę, szpadel czy sekator. Nawet nożyczki czy igła nie wypadają z rąk. Pokazuję kolejne skończone prace, które zabieram na dożynki do Pełczyc.






Pozdrawiam.

niedziela, 23 sierpnia 2015

Kolejne...

...prace skończone. Kolejne kłody pod nogi rzucone. Dobrze, że można odreagować kręcąc kwiaty.



Dożynkowy ozdobnik
I to tyle na dzisiaj. Pozdrawiam i biorę się za odwalanie tych kłód.

piątek, 21 sierpnia 2015

Duszno...

...gorąco i robić się nie chce, ale trzeba, bo jesień na pewno przyjdzie, a jak nie jesień to jesienna zima, więc trzeba albo robić wianki dożynkowe, albo zabrać się za kartki bożonarodzeniowe. Na razie dłubię i w kartkach, i w bibule, i w zapasach, które robimy na zimę kładąc warzywa i owoce w słoiki. Hitem tego roku są kiszone warzywa w wekach, a ja nawet słoninę zakisiłem na potrzeby widowiska o repatriantach, które już jest w fazie prób. Oto, co na dzisiaj.


Kartka weselna w pudełku

Koszyk z fioletem

Pozdrawiam i życzę bezpiecznych pomysłów na ochładzanie ciała.

poniedziałek, 27 lipca 2015

Wakacje...

...zwalniają ze wszystkiego, a właściwie zwalniają z myślenia o obowiązkach. ale jakoś nie zwalniają z koniecznych robót i, oczywiście, robótek. Festiwale były przyjemną przerwą, a nawet radością, bo z dziewczynami przywieźliśmy dwie ważne nagrody z Gdańska i Polic, mnóstwo mieszanych emocji z Triady Teatralnej, a teraz odpoczywamy od siebie i nabieramy sił do realizacji następnego projektu, do którego próby rozpoczniemy jeszcze w sierpniu. Jeździliśmy z żoną na różniste imprezy i chyba ta w Ochli najbardziej nam przypadła do gustu, bo było i dla oczu, i dla ducha i dla podniebienia. Kryjąc się przed upałami uzupełniłem parę kompozycji z bibuły, a teraz siedzę nad zamówionymi kartkami. Niektóre już poszły w Polskę, a wyglądały tak:





A to zdjęcie pochodzi z Festiwalu Teatralnego MOST, który odbywał się w Gdańsku, w Teatrze Miniatura. Zaproszono nas do magazynu rekwizytów, więc szaleliśmy jak dzieci w markecie.



Pozdrawiam, jeżeli jest kogo.

niedziela, 21 czerwca 2015

Dawno, dawno temu...

... rejestrowałem swoje poczynania, więc pora przywrócić stronie aktualność i pokazać światu, co udało mi się zrobić w ciągu dwóch miesięcy. Muszę najpierw zakomunikować, że sporo wędrowałem z powodu różnych imprez, które nas bardzo interesowały, np. do Gross Pinnow w Niemczech, Trzcińska Zdroju, Warnic, Chwarszczan, Gorzowa Wlkp., czy ostatnio do Krakowa. Przede mną Gdańsk i Police. To w skrócie. W międzyczasie było odchwaszczanie grządek, systematyczne podlewanie, bo susza nawet żaby wysuszała oraz przycinanie permanentne krzewów. Po drodze zrobiłem wielkie widowisko z okazji 70 rocznicy polskości Ziem Zachodnich, do którego zaangażowałem dwa chóry, kapelę ludową, recytatorów, a nawet radnych i multimedia.

Widowisko poetycko-muzyczne "70 lat temu"
Jest to sfilmowane, więc można obejrzeć na Youtoobie. Resztę czasu poświęcałem na przygotowanie dwóch kolejnych widowisk, na kręcenie kwiatów i tworzenie kompozycji w koszykach z papierowej wikliny, a czasami udawało mi się zrobić okazjonalne kartki. Nie miałem czasu natomiast na kije, więc zaliczyłem spacery po ogrodzie, jako zastępczą rekreację. Oto co niecierpliwie stworzyłem:




Kwiaty wymagały nieco więcej czasu, ale zamiast grzać się w upale na ogrodzie siedziałem w pracowni, dość chłodnej i bawiłem się bibułą na tyle skutecznie, że miałem co zabrać do Niemiec na "Dzień Europy", gdzie prowadziłem pokaz, a żona opędzała się od chętnych chcących kupić moje kwiaty. Oczywiście wszystko zeszło, więc pomału trzeba będzie zaczynać nowe, bo zbliżają się dożynki. Oto niektóre z nich.









Pewnie dopiero w lipcu pojawię się w sieci, więc życzę przyjemnego i pomysłowego lata, które niech naładuje Wasze akumulatory na fest. Pozdrawiam.