czwartek, 2 maja 2013

Przerwa...

..., którą wymusił na mnie los spowodowana została banalnym upadkiem z drabiny podczas wiosennych porządków na podwórku. Roztrzaskałem sobie łokieć 18 kwietnia i prawdopodobie do końca maja czeka mnie trudna rehabilitacja. Wytrzymam! Gorzej jest z psychiką, która nie znosi bezczynności i nawet zajęcia w Sekcji nie rekompensują mi potrzeby wyplatania, albo choćby uczenia się scrapbookingu. Wszelkie plany przygotowań do kolejnych wystaw legły w gruzach. Cieszą mnie natomiast drobiazgi, a to, że Marysia zakończyła zajęcia w ramach projektu "Działania aktywizujące" i już tęskni do kolejnych, a to, że panie ukończyły wspólną kompozycję z bibuły i za tydzień już ją pokażemy światu, a to, że moi aktorzy nie załamali się po odejściu trzech osób z zespołu, który dopracowywał szczegóły spektaklu "Gdyby nie ta noc i ten sen", na podstawie prozy B. Schulza i znaleźli nowy tekst i zrobią nowe przedstawienie na festiwal w Schwedt i to, że moja żona bardzo dzielnie znosi obowiązki, które były mi przypisane od lat, za co ją uwielbiam... A ja, pisząc ten post jedną ręką, marzę, by wszystko zagoiło się bez komplikacji, a łokieć wrócił chociaż do jako takiej sprawności. Z takim postanowieniem mówię: do zobaczenia! Może wkrótce!

3 komentarze:

  1. Witam. Ma Pan bardzo ciekawego bloga, a rękodzieła zachwycają, są śliczne.
    Wiem, że zazdrość nie jest dobra, ale muszę przyznać, zazdroszczę Panu. Czego? Przede wszystkim styczności z teatrem. Teatr jest wspaniały, cudowny. Co jest piękniejsze od występowania na scenie?
    Przez cztery lata uczestniczyłam w kole teatralnym, za dwa tygodnie oddam ostatni występ z tą grupą. Jest to grupa młodzieży z gimnazjum, jednak ja już w 6 klasie w nim się udzielałam. Mam nadzieję, że to nie koniec mojej działalności teatralnej. Uzależniłam się od tych emocji związanych z występowaniem na scenie, nie wyobrażam sobie przyszłości bez teatru.
    Chcę podziękować Panu (jeżeli nie pomyliłam osób) za sprawiedliwy werdykt wczorajszej Lubuskiej Gali Teatralnej. Co prawda mój zespół nic nie otrzymał, nie licząc tych zapierających dech w piersiach emocji i jednego wyróżnienia indywidualnego dla latarnika. W jego imieniu bardzo dziękuję.
    W wpisie z 5 kwietnia jest napisane, że młodzieży kochającej bycie na scenie jest coraz mniej. To prawda, jest takich coraz mniej, ale wciąż dużo. Może niektórzy się do tego nie przyznają, może wcale po nich tego nie widać, a kiedy by tak zajrzeć do ich serca to okazuje się, że bardzo bardzo kochają teatr. Pewnie nawet wczoraj nikt nie myślał, że występuje przed nimi dziewczyna, z wielkimi ambicjami i z nadzieją, że w przyszłości będzie aktorką, świetną, profesjonalną i szanowaną aktorką. Czy ktoś to zauważył? Raczej nie, nie dostała wyróżnienia indywidualnego ani szczególnej pochwały, ale się nie podda. Będzie walczyć o uznanie. Chce, żeby kiedyś ją dojrzeli. Tą dziewczyną jestem ja.
    Pisał Pan: "jednakże muszę mieć z kim pracować, a najlepiej jeżeli jest to młody człowiek chcący zrobić coś dla siebie, poznać coś, czego szkoła nie proponuje, albo kochający bycie na scenie". Bardzo bym chciała z Panem pracować, otrzymać porady o sztuce zachowania się na scenie, jak być dobrym aktorem i co muszę ćwiczyć. Jednakże nie mieszka Pan w moich okolicach, więc mam nadzieję, że w niedługim czasie znajdę dobrego nauczyciela i będę się mogła kształcić.
    Nie wiem dlaczego zdecydowałam się do Pana napisać. Musiałam wyrazić swoje zdanie. Chyba chciałam, żeby zdał sobie Pan sprawę, że ludzie szalenie zakochani w teatrze są wszędzie. Może nawet u takich, u których się najmniej spodziewamy, takowa miłość jest.
    Przepraszam bardzo za błędy językowe, interpunkcyjne. Również przepraszam za tę długą wypowiedź, pewnie Pana zanudziłam. Z całego serca przepraszam.

    P.S Gratuluję wszystkich sukcesów z Teatrem KOD. Mam nadzieję, że kiedyś będę miała zaszczyt obejrzeć Wasze spektakle. :)Życzę szybkiego powrotu do pełnej sprawności. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Pani za te dobre zdania, słowa i emocjonalne wynurzenia. Nie zdarza mi się zbyt często czytać tak miłych komentarzy, a jeszcze od pasjonatki teatru, to prawie w ogóle... Wydaje mi się, że odległość obecnie nie stanowi przeszkody, by jechać do kogoś lub dokądś, aby się uczyć, oglądać, pracować nad projektem... Wprawdzie w tym roku program mamy już zamknięty, ale od 17 lat organizujemy w Dębnie spotkania teatralne pod nazwą Triada Teatralna. Oprócz profesjonalistów, którzy pokazują swoje spektakle, grają koncerty i prowadzą warsztaty, chętnie gościmy teatry amatorskie od poziomu gimnazjum. Zapraszam w tym roku Panią jako obserwatora (5-7 lipca), a w przyszłości - z zespołem i spketkalem. Będzie okazja nauczyć się wielu dodatkowych tecnnik i porozmawiać nie tylko o teatrze z Rosjanami, Łotyszami czy Jackiem Hałasem. Proszę śledzić stronę Dębnowskiego Ośrodka Kultury (www.dok.org.pl) i zadzwonić do Michała zgłaszając swoją obecność.
      Dziękuję za gratulacje i pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Dziękuję za zaproszenie. Bardzo ale to bardzo bym chciała móc gościć na Triadzie Teatralnej. To byłoby doskonałe doświadczenie i świetna zabawa. Jednakże nie jestem pewna czy rodzice się zgodzą na wyjazd. Oby! Mam nadzieję, że liczba miejsc nie jest ograniczona i można się zgłaszać w dowolnym terminie, ponieważ jeszcze nie mam co się pytać o pozwolenie. Według mnie, na czas obecny, ich zdanie na ten temat jest oczywiste :( Według nich teatr może jedynie świadczyć jako rozrywka i zabawa, a nie jako fundament mojej przyszłości, kariery, zawodu. Jednak ja uważam inaczej! W połowie czerwca mam zamiar ich zawiadomić o moich planach.
    Gdyby Pan mógł i chciał, byłabym bardzo wdzięczna za trzymanie kciuków za sukces w przekonywaniu rodziców. ;)
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń