poniedziałek, 6 stycznia 2014

Jakby co...

..., to żyję i realizuję swoje kolejne pomysły. Wprawdzie w domu remont i cały warsztat do obróbki papierowej wikliny musiałem spakować, ale wyplatam co nieco i taką surowiznę chciałbym dzisiaj pokazać. Na początek wazon wysoki na 52 cm oraz kolejną budkę dla ptaszków. Budek powstanie więcej, bo marzy mi się dekoracja na klatce, która składać się będzie z dużej gałęzi, kilku budek i drewnianych ptaszków w różnych pozycjach i kolorach. Ptaszki kupiłem od pana Zdzisława z Wałcza, który struga nie tylko pojedyncze ptaszki, ale i pary na gałązce z gniazdkiem i jajkami.


 Mam nadzieję, że zorganizuję w piwnicy warsztat do Wielkanocy i zdążę tę dekorację wykonać. Na razie jest w domu brudno, wszystko nie na swoim miejscu i dostęp ograniczony do wszystkich moich zabawek. Dlatego przeniosłem się na ogród, na który pobieliłem już drzewa i prześwietliłem korony. Pozostaje mi czekać na zimę lub na wiosenne ognisko. Tego drugiego chyba się wcześniej doczekam. Od jutra wracam do teatralnej pracy. Muszę się nauczyć dwu dziadowskich pieśni - każda po kilkanaście zwrotek. Zatem do roboty i pozdrawiam czytających o moich życiowych peregrynacjach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz