wtorek, 25 sierpnia 2015

Deszcz...

... popadał i zrobiło się na dworze czyściej. Rośliny podniosły się, a i chęć do roboty jakaś większa. Zresztą lubię deszczową pogodę, bo wtedy więcej pomysłów rodzi się w głowie i ręce jakoś żwawiej trzymają motykę, szpadel czy sekator. Nawet nożyczki czy igła nie wypadają z rąk. Pokazuję kolejne skończone prace, które zabieram na dożynki do Pełczyc.






Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz