sobota, 23 marca 2013

Wystawa...

... okazała się sukcesem nie tylko komercyjnym, aczkolwiek na takowy nie liczyliśmy (przynajmniej nie wszyscy). Nie wszystkie też panie wzięły udział w niej, chociaż każda się deklarowała. Odważnie zaprezentowały się: Zosia, Marysia, Basia i Jadzia. Renia przyniosła tylko jedną pracę - a szkoda! Najchętniej kupowano pisanki i kompozycje z wiosennych kwiatów. Chyba ludzie tęsknią za wiosną, bo dzisiaj rano, to trzeba było najpierw odśnieżyć podjazd przed domem, by wyjechać samochodem na wielkanocną wystawę. A przecież za tydzień już święta. Zima nie odpuszcza, więc zamiast grzebać w ogródku, trzeba będzie jeszcze porobić kilka prac na kolejną wystawę, która odbędzie się w Lipianach, w czerwcu. Ponieważ nie mam jeszcze zdjęć z dzisiejszej imprezy pokażę, co od razu, po otwarciu, musiałem sprzedać pewnej sympatycznej starszej damie.

Żonkile w pucharze z papierowej wikliny.

Dziękuję pani Dyrektor Bibliteki Publicznej za zaproszenie nas ze swoimi pracami i umiejętnościami. Bo oprócz kwiatów z bibuły pojawiły się palmy wielkanocne, piękne pisanki Basi, serwetki, obrusy, a nawet biżuteria szydełkowa Zosi, jak również moje koszyki z papierowej wikliny i kartki świąteczne (sztalugowe).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz