niedziela, 7 kwietnia 2013

Dzbanek...

... z papierowej wikliny został zrobiony na zamówienie. Ponieważ już taki robiłem (z tulipanami) nie bardzo chciało mi się szukać białych rurek, albo robić z wielu brzegów gazetowych, więc to, co miałem nakręcone wymazałem w rozcieńczonej białej emulsji i po wyschnięciu... chciałem wyrzucić. Spróbowałem jednak trochę pleść nimi i okazało się, że całkiem znośnie dają się wyginać. Troszkę się farba pokruszyła, toteż powstały niezamierzony efekt można nazwać stylem vintage. Uchwyt jest w kształcie krawata, pleciony czterema rurkami, jak rączki do toreb z rogożyny.


Tak się rozpędziłem, że zrobiłem i mniejszą wersję zamówionego dzbanka, bo chyba o taką mniejszą chodziło. Mojej klientce tak się oba spodobały, że wzięła dublet mówiąc, że ma dwie łazienki. Czy ktoś jeszcze chciałby mieć takie dzbanki na kosmetyki w łazience? Polecam się i pozdrawiam siarczyście.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz