sobota, 26 lipca 2014

Z przyjemnością...

... czytam niektóre blogi, ponieważ nie tylko ciekawi mnie, co nowego znajomi cudotwórcy zrobili, ale dociekam również, jak to zrobili i z czego. Okoliczność nie bardzo mnie interesuje, aczkolwiek ja robię kartki tylko z powodu okoliczności, które chcą nimi uświetnić moi znajomi oraz rodzina. Wprawdzie kosztuje mnie to więcej nerwów, ale daję radę z terminami, natomiast jakość zawsze mnie niepokoi. Marzę oczywiście, by odbyć jakiś kurs tworzenia kartek, lecz te, na które są zaproszenia są dość daleko od mojego miasteczka, albo w terminie, kiedy mam zajęć innych bez liku. Myślałem nawet, by zaprosić kogoś do naszego domu kultury, by pokazał podstawy komponowania kartki, albumu czy czego tam jeszcze, ale ciągle nadziewam się na pytanie pracowników: a kto ci przyjdzie? I w ten sposób pozostaję przy chałturzeniu i zastanawiam się notorycznie, czy pokazywać to, co zrobię, czy głęboko schować wstyd i udawać, że umiem, że się znam, że kogoś zachwycam... Ot, takie wynurzenia staruszka, któremu nadal się chce. Wybaczcie.
Dzisiaj kartki okazjonalne (oczywiście każda w pudełku):




Wykorzystałem napisy Joli Jolagg, za co bardzo serdecznie dziękuję i wierzę, że odbiorcom kartek również się podobały jak mnie. Pozdrawiam ciepło w takie nocne ciemno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz