wtorek, 6 stycznia 2015

Niby Nowy...

... ten Rok, a ciągną się w nim sprawy jeszcze ze Starego. Może to wina ponurej pogody, która zmieniała się tylko na chwilę, gdy to w święta poprószył nieco śnieg? Mróz trzymał dłużej, ale już po Nowym Roku zrobiło się deszczowo, więc sprawdziłem na wszelki wypadek czy jakie kwiatki nie zakwitły w ogrodzie. No, cóż! Nie zakwitły, a nawet nie wyłażą z ziemi. Wszystko czeka na prawdziwą zimę, bo chociażby kolędowanie na tle śniegu jest jakieś weselsze i odświętniejsze. A byliśmy z żoną na bardzo uroczystym kolędowaniu w kościele we wsi Sarbinowo, które wypełnił swoim koncertem Zespół Pieśni i Tańca Szczecinianie - to było 28 grudnia. Ten niebywały na naszych terenach zespół stworzyło młode małżeństwo, pasjonaci folkloru, w dodatku nauczyciele czynni zawodowo, którym udało się zachęcić do ciężkiej pracy ponad 200 osób, głównie młodzieży szkolnej i licznej grupy dzieciaczków. Na zaproszenie Stowarzyszenia Przyjaciół Krześnicy nieliczna drużyna śpiewających i tańczących oraz muzykantów zaprezentowała nam pięknie opracowane polskie kolędy tradycyjne i góralskie, a w świetlicy w Krześnicy zaśpiewali pieśni ludowe z różnych regionów i porwali słuchaczy do tańców korowodowych. Było jak w Reymontowskiej karczmie, tyko Żyda brakowało i jego gorzałki.



Myślę, że jeszcze nie raz spotkamy się z tym zespołem w naszej gminie. Był też czas na zrobienie ozdób świątecznych, ale nie było czasu na sfotografowanie ich. W domu ciemno, na dworze prawie ciemno, więc zdjęcia są nieliczne i byle jakie. Ale odważam się je pokazać, ponieważ gwiazdy z papierowej wikliny udały mi się, jak rzadko co.






A jeszcze kartkę popełniłem. Urodzinową, na zamówienie pani, która piecze najpyszniejsze torty bezowe na świecie.



Życzę wielu dobrych dni w 2015 roku, zrealizowania zamierzeń, spełnienia marzeń nie tylko swoich, a przede wszystkim dorodnego zdrowia, by nie trzeba było chodzić do zamkniętych przychodni. Pozdrawiam w oczekiwaniu na białą zimę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz