wtorek, 14 stycznia 2020

Kolejna...

... pasja! Żeby tylko co z tego wyszło!
Postanowiłem ułatwić sobie życie działkowicza i poważnie zająć się uprawą permakulturową. Usypałem na działce wały permakulturowe składające się z obornika, tektury, gałęzi, kompostu, liści, słomy i ziemi. Wszystko było poskładane za komórką, oprócz obornika (przerobionego) i słomy, która w mieście jest nie do zdobycia. Napisałem prośbę o pomoc na fb i od razu znaleźli się dobrzy ludzie, którzy dali i obornik, i słomę...
A więc... obornik zdobyty, słoma również, więc podkasałem nogawki i ruszyłem do kopania dziury w całym. Pierwsza warstwa to tektura, potem gałęzie, liście i kompost, słoma, obornik, znowu słoma, wybrana ziemia i wszystko przykryte słomą. Zacząłem! Na razie, to wygląda tak.




Polecam nawet starym działkowiczom taką formę uprawy ziemi na swoich działkach, bo:

  • nie trzeba będzie kopać ziemi, w której najistotniejsze bakterie wywalane są na powierzchnię i giną;
  • nie trzeba będzie pielić, bo słoma, trawa, liści na to nie pozwolą;
  • nie trzeba będzie podlewać, bo tektura zatrzymuje spore ilości wody;
  • nie trzeba będzie nawozić i robić chemiczne opryski;
  • wszystkie zbędne rośliny, gałęzie, skoszona trawa, resztki ze stołu będzie można sypać na wały, wzbogacając ich zasobność w naturalne nawozy;
  • i wreszcie: wiesz co sadzisz, siejesz, co zbierasz i co jesz!
Pojawiło się sporo "fanatyków" takiej uprawy i są już pierwsze książki na temat permakultury. Pooglądacie sobie strony na fb, np Anielskie ogrody.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz