wtorek, 8 października 2013

Graliśmy w Kostrzynie...

... a właściwie w Kostrzyńskim Centrum Kultury, w którym obecnie teatrem zajmuje się Justyna. Lubię to miejsce, bo zawsze można liczyć na profesjonalną obsługę, uważną widownię i wspaniałe przyjęcie. A jak jeszcze zwracają za transport, to już w ogóle jest super! Nie mieliśmy czasu zrobić próby, a i sytuacyjna musiała się ograniczyć do początkowego wejścia i końcowego zejścia. I tak pomylili kierunki na końcu. Nie ważne. Poszło dobrze, a drobne uchybienia nie zachwiały ani konstrukcji przedstawienia, ani nie wytrąciły z równowagi moich aktorów. "O sierotkach" podobało się, a gdy na scenie pojawił się Bartek w swoim monodramie "Koniec", bardzo młodzieżowa widownia najpierw zareagowała grymasem, a potem nie mogła oderwać od Bartka wzroku. Tradycyjnie  nie zrobiłem zbyt wielu zdjęć, bo jak się jest tragarzem, scenografem, oświetleniowcem, dźwiękowcem i ratunkiem na zapomniany tekst, to czasami na bycie fotografem nie wystarcza czasu i rąk. Justyna spisała się na medal - upiekła nam babeczki do kawy i herbaty, za co jej po prostu z głębi serca dziękuję. A oto te dwa zdjęcia, które jako tako wyszły.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz