niedziela, 27 października 2013

Działo się...

... w tym tygodniu wiele! Wprawdzie ubiegły tydzień zakończyłem jurorowaniem na V Ogólnopolskim Festiwalu Monodramów i Teatrów Małych Form, który odbywa się w Gorzowie Wlkp. i na którym miałem przyjemność pracować z Moniką Wachowicz i Łukaszem Drewniakiem, ale musiałem znaleźć czas na robienie kartek okolicznościowych. Festiwal w Gorzowie pozostawił we mnie niedosyt wrażeń i zmobilizował do napisania kolejnego scenariusza monodramu oraz zadziwił niektórymi kreacjami. Największe wrażenie zrobiła na mnie Ida Bocian ze Stajni Pegaza, grająca dwie postaci w monodramie "Mateczka", który Ewa Ignaczak napisała na podstawie dramatu Witkiewicza "Matka". Dawno nie widziałem tak dojrzałego aktorstwa u młodej dziewczyny. W poniedziałek, 21 października, po raz pierwszy w życiu pokazałem swój spektakl w jednej z naszych wsi - Krześnicy. Nigdy nie zdarzyło się, by ktoś z okolicznych wsi zaprosił Teatr KOD ze swoim przedstawieniem do zaprezentowania się w świetlicy wiejskiej. Jestem wdzięczny pani Weronice, że odważyła się zaprosić nas i mieszkańców swojej wioski na coś, czego nigdy nie doświadczyli. Myślę, że kontakty będą rozwijały się, a i prywatnie mamy sobie dużo do zaoferowania, ponieważ panie z Krześnicy chcą śpiewać, a ja chętnie nauczę je kilku ludowych pieśni. Jesteśmy już nawet umówieni na listopad, bowiem w czwartek mieliśmy już takie pierwsze próbne spotkanie. Udane!


W piątek pojechałem z moimi koleżankami związkowymi do Choszczna na podsumowanie Wojewódzkiego Przeglądu Twórczości Artystycznej Pracowników Oświaty. To mój debiut w takiej formie prezentacji artystycznej. Wprawdzie praca moja była niewielka (cztery broszki z bibuły), ale też i nie musiała rzucać się w oczy swoimi gabarytami, ponieważ pomieszczenie wystawowe było kameralne, a i uczestników Przeglądu było tylko 20. Pani Dyrektor domu kultury i koleżanka Prezes Oddziału ZNP w Choszcznie podziękowały nam, wręczyły pięknie zrobione certyfikaty, a przy poczęstunku mieliśmy okazję porozmawiać na bardzo różne tematy dotykające głównie kultury i uczestnictwa emerytów w życiu społecznym. Pani Dyrektor CHDK oprowadziła nas po swoich włościach i opowiedziała o zarządzaniu tą placówką. Zdziwiło mnie wiele jej zasad i form pracy z mieszkańcami. Chyba niewiele miałby wspólnego nasz dom kultury z tym samorządowym i autonomiczym obiektem. Jak to warto odwiedzać inne placówki, by się przekonać, że u nas wcale nie jest nawet dobrze, pod względem choćby finansowania.



Na niedzielę, klientka, zamówiła kartkę na chrzciny swojej wnuczki. Musiałem w ciągu dwóch wieczorów zrobić obiecaną kartkę i przekazać ją pośrednikowi. Szczerze mówiąc nie wiem, jaka była reakcja klientki.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz