środa, 6 listopada 2013

Dzwonki zrobione...

...czyli sezon robót bożonarodzeniowych rozpoczęty. A dzwonki zrobiłem dla pani Ireny, słuchaczki Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Myśliborzu, na którym zobowiązałem się poprowadzić trzy warsztaty bibułkarskie. Dzisiaj już były drugie zajęcia, a skończyliśmy robić dużą różę bieszczadzką i panie, z tradycyjnymi wyrazami protestu i niewiary we własne możliwości, bardzo sprawnie zrobiły astry. Wystarczyło czasu i na kwiatek jabłoni z krepy włoskiej, i na powtórkę ściegu cukierkowego. Teraz pora na mnie i na moje kartki świąteczne, bo na blogach aż kolorowo się zrobiło od niesamowitych pomysłów komponowania przestrzeni na kartce, z którą mam zawsze kłopot.


Papierowa wiklina, bejcowana i lakierowana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz